czwartek, 15 maja 2014

Przemyślałam, napisałam, poczekałam na Wasze opinie :)

W życiu każdego człowieka nadchodzi taki moment, w którym zdaje sobie sprawę, że są 3 ścieżki życia: możemy stać z założonymi rękami i nic nie robić ze światem; możemy próbować coś zmienić, pozostawić tą planetę lepszą niż ją zastaliśmy; ewentualnie możemy notorycznie i w pełni świadomie niszczyć wszystko dookoła.

To pierwszy mój post z tej serii, chciałabym pokazać Wam mój sposób paczenia na świat. Jeśli kogoś urażę, przepraszam, piszę bez konkretnego planu.

Temat na dziś:
Jestem półbogiem, obejrzałem wszystkie części Percy'ego!

Serio?! Jak ktoś może z czystym sumieniem nazywać siebie fanem serii, której obejrzał tylko ekranizację?! W mojej porąbanej głowie książkoholiczki się nie mieści!!
Niestety z takim beznadziejnym przypadkiem pochłaniacza ekranizacji spotkałam się nie raz.

Zastanawiam się dlaczego ludzie myślą, że jak zobaczą film to znają książkę. Myślałam, że na tym świecie są jeszcze ludzie, u których przestrzeń między uszami jest zapełniona. A jednak osobiście znam tylko trzech książkoholików płci męskiej! Masakra!

Dodatkowo aż trzech na czterech pochłaniaczy ekranizacji nie wie, że ten film jest tylko ekranizacją, nieudaną próbą oddania charakteru książki. Dialog po obejrzeniu tak beznadziejnego filmu wygląda tak:
- I co myślisz?
- Całkiem niezłe.
- Jakieś uwagi?
- Alex beznadziejnie gra
- Po za tym wogóle nie jest podobna do prawdziwej Ann.
- Prawdziwej? To oni istnieją naprawdę?!
- Znaczy... No... W książce ona była blondynką...
- Jakiej książce?!

Kiedy spotykamy taką osobę należy:
1. Skinąć głową jeśli ją znamy
2. Odwrócić się na pięcie
3. Uciekać zanim wciągnie Cię w rozmowę.

I to chyba tyle :) Mam nadzieję, że będziecie wiedzieli co robić ;]
Rachel


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobało się? A może nie? Pozostaw swój ślad, to bardzo motywuje!