niedziela, 14 września 2014

XXIX Klątwa Tygrysa: Wyprawa

Czy tylko ja mam tak zmarnowaną niedzielę?! Pół miasta siedzi nad rzeką, zajada lody i gra w siatkówkę, a ja kilka godzin temu zemdlałam w kościele, nie mam weny na nic... :( Przynajmniej kawa ze mną została ;)
___________________________________________


Klątwa Tygrysa: Wyprawa (tom III)
Autor: Colleen Houck
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 472
Kategoria: fantasy, przygodowe
Ocena: 4/10

Choć Kelsey udaje się wyrwać Rena z rąk Lokesha, nie odzyskuje ukochanego. Biały tygrys stracił pamięć i dziewczyna jest mu zupełnie obca. Co więcej - każdy jej dotyk sprawia mu ból.

Jedno pozostaje niezmienne: zło nie zostało pokonane, pradawna klątwa trwa. Rozpoczyna się nowa, pełna niebezpieczeństw podróż do świata pięciu przebiegłych smoków. Czy wszyscy wyjdą cało ze starcia z mrocznymi siłami? Czy Kelsey znów rozkocha w sobie Rena, czy wybierze zapomnienie w ramionach Kishana?

Trzecia część bestsellerowej sagi „Klątwa tygrysa” łączy zawrotne tempo przygodowej powieści, nieprzewidywalność gatunku fantasy i emocje godne romansu wszech czasów.
Niech rozpocznie się wyprawa!

"-A czego się spodziewałeś? Dwa czy trzy małe kurczaki na dwa głodne tygrysy? Powinniśmy raczej dostać coś rozmiarów przynajmniej... Jak myślisz, Kishanie?
- Przynajmniej niedużego bawołu.
- Tak, bawół albo koza lub dwie. Próbowałeś kiedyś konia?
- Nie są zbyt żylaste.
- A szakala?
- Nie chociaż kilka zabiłem. Często czekały w pobliżu, żeby porwać moją zdobycz.
- Dzika?
- Przynajmniej raz w miesiącu.
- A... Kelsey, wszystko w porządku?"

Tą książkę, a właściwie całą serię przeczytałam już dość dawno. Ale zawsze było coś ciekawszego do zrecenzowania, przeczytania. Ale tak oto przybywam do Was mimo przeciwności losu z recenzją książki, którą powinno się napisać jeszcze raz od podstaw.

"Wyprawa" to już trzeci tom tej serii. Ciut lepszy od drugiego, o piekło gorszy od czwartego.
No bo naprawdę, ile można czytać o wewnętrznych rozterkach Kelsey, która porównuje dwóch braci do różnych źródeł ciepła czy też kształtów poduszek? "Och lubię okrągłe poduszki! Ciekawe, który z braci jest okrągłą poduszką..?". Albo i lepiej: "Kishan jest jak grzejnik - ciepły, solidny i niezawodny. A Ren.. On jest jak pożar, jak ogień trawiący lasy. A ja jestem ćmą podchodzącą za blisko do płomienia.". Czy jakoś tak.
Naprawdę piekielnie mnie irytuje ciągłe nawiązywanie do symboliki, dorzucanie nikomu nieznanych cytatów i ten ciągle zmieniający się trójkąt miłosny : ona kocha jego, a on kocha ją. A, czekajcie! ona kocha jeszcze tego drugiego! Ale on jej nienawidzi. Wróć, jednak ją kocha...
[Gdybym wiedziała jak wygląda emotikona wyrażająca beznadziejność i znudzenie, to pojawiłaby się właśnie w tym miejscu].
Nieważne, i tak wszyscy wiedzą, że ona będzie z
Hah! Aż takiego wielkiego spoilera bym nie wrzuciła ;)



Njo tak. Książka. Książki. Pamiętaj o książkach. Eeeee...
.
.
Już wiem! Mówiłam o Wyprawie!

Jednym z plusów tej powieści, w ogóle całej serii, jest pomysł na... Indie. No bo ileż można czytać o wspaniałej Ameryce czy też dostojnej Anglii?! A naprawdę niewiele jest dobrych książek o kulturze arabskiej. Klątwa Tygrysa odkrywa przed nami niesamowitą kulturę i wierzenia krajów Trzeciego Świata i pokazuje, że nieważne jest to, że chłopak i dziewczyna pochodzą z dwóch zupełnych kultur. Ba, nieważne, że chłopak jest starszy od dziewczyny o ponad 300 lat! (Ale ciut mi to podpada pod gerontofilię, trochę jak w Zmierzchu). Ważne jest, że się... Że jest między nimi miłość ^^

A więc - skoro mam takie problemy z językiem i poprawną polszczyzną, to czemu w ogóle prowadzę bloga? - 3 tom tej kontrowersyjnej trylogii pod względem rozwijania wątku i dalszego kreowania postaci jest do niczego, całą książkę, jak wspomniałam na początku, powinno się napisać jeszcze raz od podstaw. Ale jeśli chodzi o jej głębszy przekaz, to doskonale uwypukla ona nie przejmowanie się różnicami kulturowymi, pomoc innym bez względu na konsekwencje i to, że miłość potrafi czynić cuda.
Puenta tej recenzji taka, że "Wyprawa" jest w chusteczkę nudna i beznadziejna, ale serię "Klątwa Tygrysa" śmiało polecam :D
Rachel

3 komentarze:

  1. Ja niedzielę spędzam na chorowaniu, więc też nie mam dobrego dnia, a jutro do pracy :)
    Nad serią Klątwy tygrysa myślałam od dłuższego czasu, ale właśnie spotkałam się ze sprzecznymi recenzjami na jej temat, i pomimo tego, zacznę kiedyś i postaram się przekonać czy kontynuacja, naprawdę jest taka kiepska.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam kilka recenzji związanych z tą serią, ale choćby nie wiem jak pochlebne te recenzje były to jakoś nie mogę się przekonać do tego, że jest to seria, którą muszę przeczytać. Jedynym plusem, który wyłapałam z Twojej recenzji jest to, że historia dzieje się w Indiach, bo sama się cieszę jak uda mi się trafić na jakąś książkę, która dzieje się gdzie indziej niż Ameryka czy Anglia, a naprawdę rzadko się to spotyka. Ale mimo wszystko nie jestem w stanie się przekonać do tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podpisuję się pod recenzją! Jednocześnie zadaję Ci pracę domową - wymień 5...10...15...100 powodów, dla których nienawidzi Kelsey Hayes:)

    P.S. Nie przepadam za szarym, ale bociany faaajne;)

    OdpowiedzUsuń

Podobało się? A może nie? Pozostaw swój ślad, to bardzo motywuje!