Ocena: 8,75/10
Magnetyczne oczy tygrysa
Pradawna klątwa, którą może zdjąć tylko ona.
Namiętność silniejsza niż strach.
Razem muszą stawić czoła mrocznym siłom.
Czy poświęcą wszystko w imię miłości?
"Wielkie dzięki, mój panie! - mruknęłam do tygrysa. - Gdzie ja jestem? Co ja wyprawiam? Utknęłam Bóg wie gdzie w indyjskiej dżungli, nocą, z tygrysem na sznurku."
Jak sami widzicie ciężko było mi ocenić tą książkę. Ocena 8,75/10 sama w sobie pokazuje, jak bardzo wahałam się nad 9. Dlaczego w ostateczności jest tak a nie inaczej? Już wyjaśniam.
Bohaterką powieści jest Kelsey Hayes - piękna, miła, dość inteligentna, lubiąca zwierzęta, siedemnastoletnia sierota wychowująca się w rodzinie zastępczej. Nie cierpi zdrowej kuchni swojej adopcyjnej matki, nie ma prawdziwych przyjaciółek czy przyjaciół, uwielbia swoje przyszywane rodzeństwo, ale ogólnie jest dość samotna. Oczywiście nie byłoby książki, gdyby nie uważała się za przeciętną biedaczkę, która już nigdy nie przestanie płakać za rodzicami, którzy zostali zabici w wypadku samochodowym i nie ma pieniędzy na dobrą uczelnię, przez co ma zamiar uczyć się w podstawowym dwuletnim koledżu.
Wszystko zmienia się (bo jakżeby nie inaczej) gdy w wakacje zatrudnia się w pobliskim cyrku wędrownym jako "dziewczyna od wszystkiego". Jednym z jej zadań jest opieka nad białym tygrysem o imieniu Dhiren.
Kelsey co wieczór czyta mu poezję. Przy Renie (jak zwykła go nazywać) czuła
się swobodnie, przez co pewnego dnia bezmyślnie wkłada rękę między pręty klatki
z przeświadczeniem, że tygrys nic jej nie zrobi.
Jako że dziewczyna jest niepoprawną szczęściarą nic się jej nie dzieje, ręka zostaje na swoim miejscu. Wypowiada życzenie (Kelsey, nie ręka), by Ren odzyskał wolność.I wszystko potoczyło się lawinowo.
Mogłabym tu szczegółowo opisać rozwój wypadków, ale może jeszcze ktoś tego nie przeczytał, a moja recenzja sprawiłaby, że książka nie byłaby już zaskakująca? Chyba sobie daruję. Napiszę tylko tyle, że mimo doprowadzającej-swoim-zachowaniem-do-białej-gorączki Kelsey książka podobała mi się i możecie w najbliższym czasie spodziewać się recenzji następnych tomów :3
Wasza zwariowana spędzająca coraz mniej czasu na facebooku (BRAWO!) blogerka Rachel
Podpisuję się pod recenzją!
OdpowiedzUsuńP.S. Podasz mi adres tej stronki, gdzie piszesz opowiadania o Suzanne?
Bardzo proszę już przynoszę ;) http://ocalic-olimp.blogspot.com/
Usuń